Błędy w definiowaniu swojej motywacji do zmiany pracy
Można
by ich wymieniać, dziesiątki, setki, niemniej jednak postaram się wskazać
takie błędy, na które kandydaci rzadko zwracają uwagę. Dla
pracodawcy, sprawdzenie motywacji do pracy, pomaga wyciągnąć wnioski, czy
kandydat naprawdę jest zainteresowany pracą w tej firmie, na tym konkretnym
stanowisku pracy. Mało który pracodawca będzie chciał nawiązać współpracę z
kandydatem, który nie wie, czego chce, nie wie, czym chciałby się zajmować albo
takim, który szuka pracy jakiekolwiek lub na chwilę.
99%
kandydatów do pracy twierdzi, że do jej zmiany, motywuje ich przede
wszystkim rozwój. Słowo klucz, sformułowanie magiczne, które wydaje
się być tak samo idealne, co ryzykowne. Dlaczego? Z jednej strony pracodawcy
bywają żywo zainteresowani osobami, które dbają o swój rozwój zawodowych, bo
bez tego nikt koła by do dziś nie wymyślił, lecz z drugiej strony, kandydaci
dość często nie potrafią właściwie wyjaśnić, co za tym rozwojem stoi. Postawię
ryzykowną tezę, że hasło: „Do zmiany pracy motywuje mnie brak rozwoju u
aktualnego pracodawcy” jest dość wyświechtane i mało znaczące.
Istotniejsze dla potencjalnego pracodawcy byłoby usłyszeć, co masz na myśli
dokładnie, ponieważ potrzebę rozwoju zawodowego można interpretować na
bardzo wiele różnych sposobów. A zatem zamiast mówić ogólnie o tej
motywacji, lepiej jeśli wskażesz, co konkretnie masz na myśli, oto kilka
podpowiedzi:
- Zależy mi
uzyskaniu praktycznych umiejętności w zarządzaniu projektami, u
dotychczasowego pracodawcy nie było takich możliwości;
- Pragnę
rozwijać swoją wiedzę z obszaru business intelligence. Wiem, że Państwa
firma inwestuje w procesy szkoleniowe pracowników, więc mnie m.in. zależy
na podjęciu studiów podyplomowych/ kursów w tym zakresie i potem na
wykorzystaniu tej wiedzy na stanowisku pracy, które Państwo oferują;
- Jestem
zainteresowany nowymi technologiami, podoba mi się kierunek rozwoju, jaki
obrała Państwa firma w tym względzie / mocno wierzę w produkt, który
Państwo wdrożyliście i chciałbym brać w jego rozwoju aktywny udział.
Podczas
prowadzonych przeze mnie rozmów rekrutacyjnych bywa, że reakcje kandydatów są
zaskakujące, gdy dopytuję, co mają na myśli. Jeden z prezesów, z którym
rozmawiałam, zapytany: „A pan, w jakim obszarze chciałby się jeszcze
rozwijać?” – odpowiedział: „Czy Pani sugeruje, że powinienem przeczytać
jeszcze jakąś książkę? Ja już wszystko wiem!” W tym przypadku to ja już
wiedziałam wszystko, ponieważ osoba, która nie dostrzega obszarów rozwojowych u
siebie, nie pociągnie firmy do przodu, sama będzie hamulcowym jej działań. A z
kolei, jeden z kandydatów - rozwój, zinterpretował po prostu, jako chęć
poznania innych ludzi, wejścia w nowe środowisko i potrzebę nauczenia się od
nich czegoś nowego. Proste i przekonujące, prawda? A dla Ciebie, czym
jest rozwój, jak Ty go rozumiesz?
Kolejnym
przykładem niezbyt szczęśliwej motywacji do zmiany pracy jest poinformowanie
potencjalnego pracodawcy, że w aktualnej firmie źle się dzieje, szef
zły, a firma jeszcze gorsza. Doskonale rozumiem, że przychodzi się do
organizacji, a odchodzi od szefa, ludzi, kultury organizacyjnej, jednak
interview to nie moment na tego rodzaju dywagacje i mówienie negatywnie o
pracodawcy. To moment profesjonalnej autoprezentacji. Zastanów się zatem, w
jaki neutralny lub pozytywny sposób chcesz zakomunikować potrzebę zmiany szefa? No
dobrze, tylko, czy to jest możliwe? I jak tu wybrnąć, by źle nie mówić o
pracodawcy, ale też nie skłamać? I na to jest rada! W takim przypadku najlepiej
odnieść się do suchych faktów, powiedzieć, co się zadziało, relacjonując bez
emocji pewne zdarzenia. Np. „W firmie zmieniono nam system motywacyjny…”,
a nie: „Szef stwierdził, że za dużo zarabiamy i bardzo niekorzystnie zmienił
nam zasady rozliczenia wynagrodzenia, bo sam przez to zarabiał mniej”.
Warto jest odejść od wyrażania opinii i emocjonalnej interpretacji na
rzecz przekazania neutralnej informacji. W następnej kolejności warto
powiedzieć, co mnie osobiście w tym przeszkadza, np. „Wprowadziło to dużo
niezadowolenia i napięć w zespole”. I swoją wypowiedź zamknąć,
podkreśleniem krótko własnych oczekiwań, np. „A mnie zależy na tym, by po
prostu móc skupić się na pracy, nie na rywalizacji i tarciach między ludźmi”.
Brzmi to znacznie lepiej, prawda?
Zdarza się, że dość często pojawia się kolejne uzasadnienie, które warto udoskonalić, używane przez
handlowców / specjalistów ds. sprzedaży. Brzmi to mniej więcej tak: „Wyczerpały
się możliwości na rynku i więcej w tej firmie już nie osiągnę”. Rekruter,
nie znając uwarunkowań rynkowych w danej branży, oferty firmy, sposobu
realizacji zamówień, tego, jak działa firma, może niepotrzebnie wyciągnąć
błędne wnioski, które nie wpłyną dobrze na nasz wizerunek jako handlowca. Tego
rodzaju wypowiedź może zostać zinterpretowana jako fakt, że przestałam już
osiągać wyniki sprzedażowe, pora więc znaleźć inną pracę, zanim to mnie ktoś
zwolni. A przecież nie chcemy, by oceniano nas, jako osoby mające trudności w
osiąganiu celów, przypisanych do danego stanowiska pracy. Jak sobie z tym poradzić?
W takim przypadku, lepiej jest znów odnieść się do przekazu bardziej
formalnego, neutralnego, mniej osobistego. „Jestem zainteresowany zmianą
pracy, ponieważ, wdrożyliście Państwo ciekawe portfolio produktowe, chciałbym
go lepiej poznać i móc rozwijać jego sprzedaż na rynku”.
Pewnie
takich przykładów można by mnożyć tutaj sporo, bo co człowiek, to inna
motywacja, jednak te wyżej wymienione błędy, wydają się być powielane zbyt
często, przez kandydatów, dodajmy – w sposób zupełnie nieświadomy. I jeszcze
jedna ważna wskazówka - bądź czujny, rekruter może Cię dopytywać o szczegóły,
zadawać dodatkowe pytania pogłębiające, pytać o opinie, ale nie poddawaj się
temu. Staraj się być w przekazie zawsze konkretny, neutralny i
profesjonalny. I daj dowód swojej lojalności. A
jeśli masz wątpliwości, czy dobrze zbudowałeś swoją argumentację dotyczącą
motywacji do zmiany pracy, skonsultuj się z bliskimi Ci osobami lub z coachem kariery.
Komentarze
Prześlij komentarz